Rysowanie emocji
Rysowanie emocji
Rysowanie emocji
Rysowanie emocji
Rysowanie emocji
Rysowanie emocji

Rysowanie emocji

Czas czytania: 5 minut

DO CZEGO SIĘ PRZYDAJE RYSOWANIE EMOCJI?

Psychologowie twierdzą, że umiejętności emocjonalnie dzieci kształtują się do 6. roku życia, jednak najintensywniej doświadczają ich w szkole. Oprócz wiedzy ogólnej i przedmiotowej miejsce to powinno zatem nauczyć także opanowywania emocji, i nie chodzi tu bynajmniej o tłumienie złości czy kontrolowanie śmiechu. Nauka nazywania i kontrolowania uczuć to droga do zdobycia zestawu kompetencji, które przygotują dzieci do prawidłowego funkcjonowania w grupie, rodzinie, społeczeństwie, w dalszej perspektywie – samodzielnego życia i odpowiedzialności za siebie i najbliższych. Jak je tego nauczyć? Rozwijając inteligencję społeczną, moralną i emocjonalną. Niebagatelną rolę w tym procesie odgrywa… rysowanie.


Inteligencja społeczna (interpersonalna) – oznacza zdolność rozumienia i kierowania ludźmi opartą na stosownym doborze zachowania i komunikacji, zależnymi od danej sytuacji i do niej adekwatnymi. Z tym rodzajem inteligencji ściśle wiążą się umiejętności samokontroli i autokreacji. Osoby obdarzone wysoką inteligencją społeczną mają w sobie wiele empatii, idealnie nadają się na mediatorów oraz liderów grup stawiających na współpracę. 


Inteligencja moralna to umiejętność rozumnego odróżniania zachowań rozwijających, twórczych, dających radość i spełnienie od autodestrukcyjnych, krzywdzących inne osoby, zwierzęta, niszczących otoczenie – dotyczy to zarówno przyrody, jak i przedmiotów.


Inteligencja (lub dojrzałość) emocjonalna polega przede wszystkim na świadomości emocji własnych oraz prawidłowym odczytywaniu emocji innych ludzi. Osoby nią obdarzone potrafią bardzo dobrze zarządzać ludźmi i łagodzić konflikty, ponieważ podejmują decyzje, kierując się jednocześnie sercem, empatią i rozumem, są przy tym odporne na manipulacje i nie używają manipulacji wobec innych. 


Emocje towarzyszą i dzieciom, i nauczycielom, przez cały proces nauczania. Potrafią być bardzo angażujące i przynoszące wspaniałe efekty, oraz destrukcyjne, czasami niezwykle utrudniające pracę w grupie. Obydwu stronom bardzo potrzebna jest umiejętność zarządzania tymi emocjami, ponieważ wprost proporcjonalnie przekłada się na komfort pracy w klasie oraz wyniki w nauczaniu. Nauczyciele jako osoby dojrzałe, uformowane i doświadczone nie mają z tym problemu w odniesieniu do własnej osoby, dzieci – wprost przeciwnie. Specjaliści od jakiegoś czasu wiążą problem z „nieogarnianiem” emocji przez dzieci z rozwojem i coraz większą dostępnością urządzeń i technik cyfrowych. Długie korzystanie z internetu, gier i aplikacji zobojętnia mózg na sygnały wysyłane przez żywych ludzi z najbliższego otoczenia oraz na rozpoznawanie własnych emocji. Przebywanie w cyfrowej rzeczywistości sprawia, że dzieci najchętniej zamykają się w swoim świecie, nie chcą nawiązywać kontaktów twarzą w twarz, mają problemy komunikacyjne. Do tego coraz więcej wśród nich jedynaków – przyzwyczajonych, że to one są w rodzinie najważniejsze i to ich potrzeby są zaspokajane w pierwszej kolejności. Ponieważ rodzice są skupieni wyłącznie na nich, raczej nie nauczyły się wyrażania siebie i swoich potrzeb, bo… po prostu nie musiały – są oczkiem w głowie, wiadomo czego potrzebują i to dostają, nie muszą z nikim rywalizować. Kiedy takie dzieci trafiają do szkoły, zwykle zaczynają się schody: nie potrafią nawiązywać kontaktów, podporządkować się poleceniom, pracować w grupie. To niestety rodzi konflikty, z rozwiązaniem których też nie bardzo sobie radzą, ponieważ mają również trudności z nazwaniem towarzyszących im wtedy emocji. Co robić? Trzeba je tego nauczyć, wspomagając się rysunkiem.


Na początku roku szkolnego warto zaopatrzyć się w proste graficzne szablony, które w sytuacji tego wymagającej pomogą dzieciom wyrazić uczucia z nią związane. Najprostszy szablon to po prostu… kółko, które dzieci mają zapełnić tak, aby przypominało telefoniczną emotkę przedstawiającą złość, radość, znudzenie, zniecierpliwienie, zmęczenie, itd. 

 


Kółka można „usadzić” na schematycznym korpusie albo po prostu patyku, aby przypominały lizak. 


Bardziej uzdolnieni plastycznie nauczyciele mogą przygotować „główki” z włosami i uszami, zróżnicowane płciowo (krótka czupryna dla chłopców, kitki dla dziewczynek). 



Młodszym dzieciom warto na początek podsunąć symbole, które pomagają zwizualizować uczucia: piorun czy czarna chmura to złość, wściekłość; słońce – dobry nastrój; łzy – smutek; serduszko – miłość itd. Z czasem dzieci zaczną tworzyć własne emotki – warto je katalogować, tworząc grupowe czy klasowe zbiory, do których w razie potrzeby można się szybko odwołać. 



Emocji nie wystarczy jednak tylko narysować, trzeba je jeszcze omówić. I tu bardzo ważna kwestia: należy dzieciom uświadomić, że to nie jest coś, czego trzeba się wstydzić i ŻE NIE MA EMOCJI ZŁYCH – ZŁE JEST TYLKO ZACHOWANIE, JAKIE Z NICH WYNIKA. Dobre rezultaty przynosi namawianie małych ludzi, aby zastanowili się, czy chcieliby, aby ktoś traktował ich tak samo, jak oni kogoś pod wpływem np. złości, żeby po prostu postawili się w czyjejś sytuacji, próbowali w nią wczuć. W uporządkowaniu danego uczucia pomoże np. taki schemat: